Quantcast
Channel: Pejzaż Horyzontalny | Rzepka
Viewing all 408 articles
Browse latest View live

Śpieszmy się

$
0
0
Śpieszmy się, śpieszmy kochać ludzi
Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan
Oni naprawdę tak umieją odejść nagle
Tak nie wrócić, zawieruszyć się na amen
Zatrzeć ślad
Jeszcze się ręce wyciągają jeszcze witać
Mocno jeszcze objąć chcą
A tu już puste miejsca po nich
Fotografie, telefony głucho milczą
Dzień i noc

Śpieszmy się, śpieszmy, bo przemija młodość prędko
Ileż prędzej, niż w to sama wierzyć chce
I mija gdzieś ta łatwość serca, z którą kiedyś
Tak w nieznane lekko tak umiało biec
Zagarnie nas wezbrany nurt
Pochyli nas powaga dat
I w wirze tylu tylu spraw
To porzucimy, zapomnimy
To co naprawdę ważne było w nas

Śpieszmy śpieszmy się,
Bo krucha jest materia naszych dni
Bo śnią się szare coraz bardziej puste sny
Bo zasypiają serca w nas
Nie zbudzą się któregoś dnia...

Śpieszmy się, śpieszmy, żeby zdążyć, żeby rozdać
Ten majątek serca z tylu tylu lat
Po co nam dźwigać taki ciężar
Aż na tamtą stronę świata
Po co nam to wszystko z sobą, po co brać?

O niech to lepiej tu zostanie
Nasze myśli, radość oczu, czułość rąk
Bo jeśli z nas ma coś ocaleć, to niech innych
Pamięć o nas, niech nam będzie tak jak schron

Śpieszmy się, śpieszmy kochać ludzi
Tych realnych, niezmyślonych
Ale takich jacy wokół, jacy są
Umiejmy sobie to wybaczyć, że nie lepszych
Nie piękniejszych dał nam tu nawzajem los
Serdecznym ciepłem się podzielmy, obdarzmy światłem
Co w nas może jeszcze drga?
Bo gdy gęstnieje mrok pod wieczór ono niech
To światło, niech wspomaga nas, prowadzi nas...

Śpieszmy, śpieszmy się ,
Bo nieustannie wieje ten - wiadomy wiatr
Bo nawet to skąd wiedzieć
Skądby wiedzieć nam - która z miłości naszych
Właśnie... Może jest już tą ostatnią?

Śpieszmy się, śpieszmy kochać ludzi
Jak poucza nas poeta ksiądz Twardowski Jan
Oni naprawdę tak umieją odejść nagle
Tak nie wrócić, zawieruszyć się na amen
Zatrzeć ślad
Wystarczy wiatru nagły poryw, jedno słowo
Nieostrożny czasem gest
Zostają głuche telefony
Krzesła stoły
Lampy
Okna
Za oknami pochylone cienie drzew...

Leszek Długosz



Gwałcona prawda

$
0
0
Wyrok Trybunału w Strasburgu pokazuje po raz kolejny zwykłe tchórzostwo Europy wobec Rosji. Uzasadnienie, że Trybunał nie może ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, ponieważ władze Rosji przyjęły Konwencję Praw Człowieka dopiero w 8 lat po rozpoczęciu śledztwa, jest kuriozalne.

Ten żenujący wyrok ośmiesza Europę, która bez przerwy daje dowody kolaboracji z Rosją i lęku przed nią. Podobnie jak w 1939 roku Europa udawała, że nie widzi sowieckiej agresji na Polskę, po ujawnieniu zbrodni katyńskiej Churchill udawał, że nie wie nic o Katyniu, aby nie drażnić sojusznika, tak dziś, w wydawałoby się wolnym świecie nie sposób powiedzieć jasno: to sowieci zamordowali Polaków w Katyniu, a ich „śledztwo” ma tyle wspólnego z rzetelnością co obecna Rosja z demokracją.

W tym kontekście trudno dziwić się reakcji rzecznika polskiego MSZ, który bez żadnego jeszcze nacisku przepraszał Rosję za rzeźbę studenta ASP, przedstawiającą sowieckiego sołdata gwałcącego Polkę. W końcu i Polska stała się częścią Europy, a więc strach przed Rosją stał się także elementem polskiej polityki.

Bo przecież Ruski gwałcił przed przyjęciem przez Rosję Konwencji Praw Człowieka.

Tomasz Połeć

fot. wikipedia


Książka o prezydencie Lechu Kaczyńskim oraz film "Niosła go Polska"

$
0
0
"Prezydent Lech Kaczyński. Odwaga i wizja" to próba podsumowania dorobku współtwórcy „Solidarności” i zarazem jednego z najwybitniejszych polityków wyzwolonej spod komunizmu Polski. Pierwszego Prezydenta III Rzeczpospolitej, który podjął się wyzwania uwolnienia naszego państwa od wpływów postkomunizmu. Proponowana publikacja prezentuje Jego drogę od Wolnych Związków Zawodowych i "Solidarności" do prezydentury w wolnej Polsce, którą kreślą wytrawni publicyści.

Książka jest pracą zbiorową. Autorami tekstów są: Zdzisław Krasnodębski, Piotr Semka, Bronisław Wildstein, Rafał A. Ziemkiewicz, Paweł Lisicki oraz Piotr Gursztyn. 

Do książki dołączona jest płyta DVD z filmem "Niosła go Polska".

„Nigdy nie widziałem filmu, który tak dobrze oddaje mojego brata, to znaczy istotę tego wszystkiego, co robił w życiu publicznym” – mówił o filmie, Jarosław Kaczyński. „Niosła Go Polska” to dokumentalna opowieść o Lechu Kaczyńskim – jego drodze do pierwszej „Solidarności”, walce w podziemiu „solidarnościowym” w latach 80., udziale w obradach Okrągłego Stołu. To wreszcie film o politycznych zmaganiach ukoronowanych prezydenturą. W filmie znalazły się m.in. nieznane i niepublikowane dotąd zdjęcia Lecha Kaczyńskiego.

Reżyserem filmu jest Robert Kaczmarek, współtwórca i producent takich filmów jak „TW Bolek”, „Towarzysz generał”, „Towarzysz generał idzie na wojnę”, „Solidarni 2010”, „Krzyż”, „Co mogą martwi jeńcy”.


Maszerowałem w Szczecinie

$
0
0
W tym roku, inaczej niż w latach poprzednich, miałem okazję obchodzić Święto Niepodległości razem z mieszkańcami Szczecina. 

Maszerowaliśmy z Placu Orła Białego na Plac Szarych Szeregów, gdzie znajduje się pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Uczestnicy marszu skandowali hasła patriotyczne a także nazwiska: Piłsudskiego, Dmowskiego, Paderewskiego i Witosa. 

W trakcie marszu organizatorzy poinformowali, że według szacunków policji uczestniczyło w nim około 2 tysiące osób, co moim zdaniem mogło odpowiadać prawdzie. Poniżej trochę amatorskich fotek:


Fot. Rzepka i Alex

Systemowy demontaż

$
0
0
Nie pojmuję, jak w demokratycznym państwie milionowi obywateli odmawia się prawa do wypowiedzenia swoich racji. To stało się w piątek podczas głosowania nad referendum w sprawie przymusowego wysłania 6-latków do szkoły. Politycy chyba kompletnie oderwali się od rzeczywistości, skoro powtarzają, że szkoły są przygotowane na maluchy!

Prawda zaś jest taka (kto ma małe dzieci ten wie), że obecnie program nauczania jest tak skonstruowany, że bez wytężonej pracy w domu z rodzicami, dziecko nie jest w stanie go opanować. Tymczasem w około 70 proc. przypadków rodzice nie są w stanie pomóc swoim pociechom, ponieważ gros czasu spędzają na poszukiwaniu pracy, albo dodatkowych zajęć, żeby związać koniec z końcem. Jak w tej sytuacji pomóc w nauce dzieciom? W szkołach zaś brakuje odpowiednich mebli, łazienek, świetlic. Pomijam już fakt, że nikt nie panuje nad podręcznikami i dzieci codziennie noszą kilkanaście kilogramów na plecach. I w taki to system edukacji trafią 6-latki.

Podsumowując - już żaden system w Polsce nie działa.

Tomasz Połeć



Tryptyk edukacyjny: Rzepka



Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz

$
0
0
Ponad 10 tysięcy  osób opuściło w sobotę, 9 listopada, więzienia. To efekt swoistej amnestii dla pijaczków i drobnych złodziejaszków.

Oto, wchodzące w życie przepisy wykreślają z kodeksu karnego przestępstwo kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym. Tak jak dawniej, będzie to wykroczenie karane najwyżej miesiącem aresztu. Szkoda, że ustawodawcy nie poszli jeszcze dalej i nie jest tak, jak za PRL-u. W Polsce Ludowej za takie przewinienie  milicjant zabierał wentyl i spuszczał powietrze z opon. Jak delikwent „fikał", to dostawał kopniaka w d... i było po sprawie. Teraz chyba zmierza to w podobnym kierunku.

Posłowie i prezydent ulitowali się nie tylko nad „kolarzami” na dopingu. Na wolność wyszli też drobni złodzieje i wandale. Nowe przepisy i dla nich są litościwe. Zwiększono bowiem granicę - z 250 do 400 zł - od której kradzież czy zniszczenie mienia staje się przestępstwem.

Nie chcę niczego przesądzać, ale obawiam się, że wielu z nich zachłyśnie się wolnością i nie tylko. W takich okolicznościach prawnych, nic tylko wypić kilka browarów dla kurażu, wskoczyć na rower i śmignąć okraść jakiś sklepik lub market.  Tylko do kwoty 399 złotych, aby wszystko było zgodne z literą prawa: –  I co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?  Być może powinni podnieść tę kwotę do 24 tysięcy złotych. Tak, jak prekursorsko zrobił to sędzia w Nowej Hucie. Otóż urzędniczka z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w Krakowie została tam oskarżona o to, że pomogła wygrać przetarg firmie budowlanej. W rewanżu firma sfinansowała jej ocieplenie domu za 24 tys. zł. Sędzia orzekł, że sprawę należy umorzyć. Uznał, że wysokość łapówki wcale nie jest taka duża i zarzucany czyn zakwalifikował, jako „występek mniejszej wagi". Sąd  pewnie mierzył swoją miarką? Może sędziemu ktoś, kiedyś też ocieplił dom? Nie na darmo mówi się, że prawdziwi przestępcy i tak chodzą wolno.

Być może miejsca w więzieniach szykowano dla uczestników Marszu Niepodległości, stąd amnestia na dwa dni przed 11 listopada? Tego nie wiem. Jeśli  tak było, to operacja ta nie do końca się powiodła. Złapano zaledwie kilkunastu chuliganów, którzy rozrabiali w miejscach, w których marsz nie przechodził.
Także słynna tęcza z Placu Zbawiciela, płonęła (co ukazują filmiki w sieci) na długo przed pojawieniem się tam demonstrantów. Zresztą sam marsz przechodził kilka ulic dalej. Zapłonęła natomiast w obecności licznych policjantów. Takie scenariusze układa się od lat. Mój znajomy, dr Adam Sandauer, zauważył:  - Niektórzy w moim wieku pamiętają, jak w marcu 1968 roku demonstrujący rzekomo splądrowali w Warszawie kino Kultura. Wtedy „sprawcami” zniszczenia kina, też byli narodowcy, z tym że żydowscy, wraz ze studentami.

Przy okazji – z mediów - dowiedziałem się, że symbolem Warszawy nie jest Syrenka, Kolumna Zygmunta, czy choćby Pałac Kultury. „Spłonął symbol Warszawy” – obwieściła złowrogo „Gazeta Wyborcza”.
Jakież to szczęście, że istnieje ta gazeta. Światła i nowoczesna, która od ponad dwóch dekad z sukcesami wyrywa swoich czytelników ze szponów zacofania, kieruje ich na prawidłowe tory myślenia i tłumaczy mu zawiłości obecnych czasów – krótko mówiąc, przeobraża go w postępowego inteligenta na miarę XXI wieku. Dzięki tej gazecie, i innym oświeconym mediom, dowiedziałem się także, że największym aktualnym problemem Polski nie jest bezrobocie, brak perspektywy dla młodych ludzi, czy ubożenie społeczeństwa, lecz spalenie tęczy.

Mamy też ponoć - zdaniem Romana Giertycha - inny poważny problem: „Dokonanie  aktu sabotażu na ambasadzie rosyjskiej. To jest Rosji na rękę. Teraz Rosja będzie to rozgrywać na sto różnych sposobów”
Jak widać, Rosjanie robią więcej szumu o spaloną budkę strażnika niż polski rząd w sprawie katastrofy smoleńskiej. I to jest nasz problem, który Rosji jest na rękę.

Janusz Szostak

fot. screenshot/You Tube


Uwaga na portfele!

$
0
0
Pewnie każdy z nas, jeśli nie znalazł cudzego, to przynajmniej raz w życiu zgubił własny portfel. Mnie zdarzyło się jedno i drugie. Moje portfele, jeśli do mnie wracały, to już opróżnione z wartościowej zawartości.

Jeden z nich znalazł hydraulik w jednej z byłych moich redakcji, gdy naprawiał zapchaną spłuczkę w toalecie. To wydarzenie zmusiło mnie do weryfikacji przekonania, że wszyscy dziennikarze to uczciwi osobnicy. Wszak portfel musiał buchnąć mi ktoś z redakcji.
Dobrze, że przy okazji mnie nie zabił. Bo i takie przypadki wśród żurnalistów się zdarzały. Serb Włado Taneski był dziennikarzem kryminalnym z 20 -letnim stażem. Czytelnicy z ciarkami na plecach śledzili jego relacje o seryjnym mordercy -  „potworze z Kiczewa", który terroryzował miasto. Mordercą okazał się on sam.

W Polsce mordercy wśród dziennikarzy także się zdarzali i zdarzają. Na przykład Zygmunt Bielaj vel Iwan Ślezko, zabójca (w 1970 roku) doktor Stefanii Kamińskiej z Płocka, był wcześniej redaktorem „Gazety Poznańskiej”. Mówiło się, że reporterem czasopisma „Fakty i Mity” jest Grzegorz Piotrowski, morderca ks. Jerzego Popiełuszki. Miał rzekomo pisać pod pseudonimem.

W czerwcu wspominałem w tym miejscu o mrocznej przeszłości redaktora naczelnego jednego z tzw. tygodników opinii. Okazuje się, że może on mieć więcej na sumieniu niż przypuszczałem. Ponoć od lat ukrywa prawdę o swoich związkach ze zorganizowaną przestępczością w Polsce, a prokuratura w Szczecinie właśnie wznowiła śledztwo w sprawie jego rzekomego udziału w podwójnym morderstwie w 1993 roku.

Wolałbym osobiście, aby dziennikarzami zostali ludzie bez podobnych zarzutów  i skłonności do zła. Po prostu, aby były to osoby wyróżniające się uczciwością.
Ale ta ostatnia właściwość nie jest raczej cechą konkretnych grup zawodowych, czy nawet narodowości. Choć reporterzy magazynu „Reader's Digest" przeprowadzili test, który zdaje się ma wykazać, że są narody bardziej i nieco mniej uczciwe.

W ramach eksperymentu rozrzucili oni 192 portfele na ulicach 16 miast Europy, Ameryki Północnej i Południowej oraz Indii.  Sprawdzano także uczciwość mieszkańców Warszawy. Każdy portfel zawierał: nazwisko i numer telefonu komórkowego, fotografię rodzinną, kupony, wizytówki i równowartość 50 dolarów. Co sprawiało, że nie było trudno odnaleźć właściciela.

Jak wynika z testu, najuczciwsi są  mieszkańcy Helsinek - oddali aż 11 z 12 porzuconych tam portfeli. Testu na piątkę nie zdała jednak Warszawa, tu – podobnie, jak w Londynie -  oddano 5 portfeli. Dla porównania w Moskwie -  7. Najgorzej wypadła Lizbona, tam oddano tylko 1 portfel, w dodatku znaleźli go  Holendrzy. Drugi od końca był Madryt – 2 zwroty. Jakby na osłodę, w madryckim metrze znaleziono we wrześniu portfel Amerykanina z czekiem na 2 miliony dolarów. Znalazca oddał go policji.

U nas też zdarzają się  takie przypadki.  Pod koniec września czternastolatek znalazł na ulicy w Jasienicy (śląskie) portfel. Była w nim równowartość 20 tysięcy złotych, karty do bankomatu z numerami PIN oraz dokumenty. Chłopak zaniósł zgubę na policję, która odnalazła właściciela - obywatela Ukrainy.
- Jak się jest uczciwym, to nie przechodzi przez myśl, żeby sobie to wziąć. Ktoś ciężko na to pracował – stwierdził Filip Pierzyna, który znalazł portfel.
A mógł przecież zrobić tak, jak jego rówieśnik, w tej anegdocie.
Nastolatek dzwoni do radia:
- Znalazłem portfel, jest w nim pięć tysięcy złotych i dowód niejakiego Mariana Nowaka.
- Jak możemy pomóc w tej sytuacji? - pyta prowadzący audycję.
- Możecie zadedykować mu jakąś piosenkę?

Janusz Szostak


"Głosy" Jana Polkowskiego

$
0
0
 Jedną z inspiracji do powstania wierszy zawartych w proponowanej publikacji były dramatyczne wydarzenia na Wybrzeżu, zakończone brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji  17 grudnia 1970 roku.

* * *
Wolność. Myślałem o niej kiedy ciepłą nocą
wchodziłem w labirynt morza. I kiedy z kolegami
wodowałem statek. Albo jak szedłem wieczorem
w poświacie telewizorów samotny jak suche drzewo
wśród pól leżących w gorączce.
Byłem wolny? Bałem się nieustannie, że ktoś
podejdzie cicho i nagle uderzy w głowę.
I zdarzyło się w końcu, dostałem kulę w plecy.
Zdążyłem się odwrócić, widziałem zieleń hełmu
rude, dziecinne piegi i zdziwione spojrzenie
obejmujące wszystko i nie mające
końca.

Zastrzelony? (1950–1970?)


Wiersze Jana Polkowskiego, przywołują wstrząsające losy zabitych i ich rodzin. Autor, ukazując dramat tamtych dni,  buduje szerszy kontekst. Nie tylko wskrzesza historię. Pyta i skłania do refleksji na temat najważniejszych w życiu ludzkim wartości. Wśród nich wymienia: miłość, wierność ideom, solidarność, a wreszcie śmierć. Poeta wprowadza  nas do świata  brutalnej  rzeczywistości, wobec której nie można pozostać obojętnym.




Polkowski  zasługuje na miano  poety sumienia, dotyka najdelikatniejszych  stron ludzkiej natury, odwołuje się do najgłębszych pokładów człowieczej wrażliwości i sięga metafizycznych przestrzeni. Jego wiesze to „wzruszający dar serca, prezent umysłu głębokiego i czystego, ważny znak czasu, który próbuje sam siebie zrozumieć „w zgiełku śmierci i chaosie kłamstwa”. (Stanisław Srokowski). Pytania, które zadaje Autor są  pytaniami uniwersalnymi – zawsze wokół nas są prześladowani, samotni, zagubieni, którzy oczekują  pamięci. Polkowski to także poeta piszący o miłości, starości..- wszystkim, co stanowi ludzkie doświadczenie. W jego utworach obecne są  wątki i motywy charakterystyczne dla Norwida  czy Różewicza – poetów najwybitniejszych, moralistów.Poezja Polkowskiego urzeka finezją  słowa, łączy patos z prostotą. Wielowarstwowa.  Prosta, a jednocześnie wyrazista. Prowokująca i zmuszająca do osobistych przemyśleń.

Starannie dobrane teksty tworzą swoisty poetycki dekalog, szczególnie potrzebny współczesnym czasom – pełnym chaosu, relatywizmu, pośpiechu – zaniku wartości. Uwrażliwiają, są lustrem, w którym możemy sami siebie zobaczyć. Spojrzeć w głąb naszej egzystencji.(...)
Książka jest hołdem złożonym bohaterom Grudnia 70’.„Te strofy to małe duchowe biografie” – pomniki pamięci.

Jan Polkowski (ur. w 1953 roku)
Pisarz, poeta, wydawca i redaktor, ekspert w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej. Debiutował w 1978 roku w podziemnym kwartalniku „Zapis”. Poza zasięgiem cenzury ukazały się tomy wierszy: To nie jest poezja (1980), Oddychaj głęboko (1981), Ogień. Z notatek 1982-83 (1983), Drzewa (1987). W niepodległej Polsce opublikował Elegie z Tymowskich Gór ( 2008),  Cantus  (2009), Cień (2010) i Głosy (2012). Laureat nagrody imienia Kościelskich (1983) i Andrzeja Kijowskiego (2010) za twórczość poetycką. Przed 1989 rokiem redagował i wydawał w podziemiu  czasopisma: „Sygnał”, „Arka”, „Świat”,  a także książki (w Krakowskiej Oficynie Studentów oraz w Wydawnictwie ABC). Po 1989 m. in. wydawca i redaktor naczelny dziennika Czas Krakowski, wydawca miesięcznika Film, dyrektor w TVP, redaktor serwisu Portalfilmowy.pl. Za działalność w antykomunistycznej opozycji internowany 13 grudnia 1981 roku, w roku 2008 z tej samej przyczyny odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta.

Opis tomiku, wiersz i okładka od Wydawnictwa M

Piasek w trybach szczęścia

$
0
0
Jestem szczęśliwy, że wreszcie żyję w wolnym, demokratycznym kraju. Kraju, w którym minister rządu podaje się do dymisji już po roku od wykrycia afery zegarkowej, ale i tak medialną winę za bajzel ponosi opozycja. Kraju, w którym wolne media mogą bez żadnej obawy przypieprzyć opozycji, ile tylko zechcą.

Kraju, w którym wreszcie (zgodnie z obietnicami) nastąpiła zupełnie nowa jakość i społeczeństwo nie jest stresowane kolejnymi aferami w sferach władzy, a jeśli się już jakieś trafią, są natychmiast ukrywane dziesiątkami newsów, odwracających uwagę.
Wreszcie kraju, który z sąsiadami żyje w całkowitej zgodzie, czego dowodem jest wzajemne, spontaniczne podpalanie sobie ambasad.

Szczęśliwy też jestem z życia w kraju, w którym umiejętność przewidywania sprawia, że przed demonstracjami o charakterze konserwatywnym, odbudowuje się symbole homoseksualne, po to tylko, aby było co spalić. Choć przez ostatni rok symbol ten rdzewiał w najlepsze.
Jedyne zaś, co mi mąci spokój, to fakt, że dotąd nie zdelegalizowano partii opozycyjnych! Bez tego przecież prawdziwy rozwój kraju nie jest możliwy!

Tomasz Połeć


Dymek: Rzepka



Testowanie z pedofilii

$
0
0
Zakotłowało się niedawno w mediach po tym,  jak Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne  (APA) ogłosiło w podręczniku diagnostycznym, że pedofilia jest orientacją seksualną,  a nie – jak dotychczas -  zaburzeniem.  Co prawda błyskawicznie  zamieszczono sprostowanie wyjaśniając,  iż chodziło o błąd, i cały kurz szybko opadł, jednak fetor po tym zdarzeniu pozostał.

Skłaniam się ku opiniom,  iż nie była to,  ot taka sobie zwykła pomyłka w definicji.  Zbyt duża jest bowiem różnica pomiędzy „orientacją”, a „zaburzeniem” i uważny korektor,  czy też recenzent  tak poważnego wydawnictwa wychwyciłby ten  błąd przed publikacją. 

Zmiana klasyfikacji pedofilii na „orientację”  sprawiłaby, że z czasem stałaby się ona normą, a skoro  byłaby to rzecz normalna,  to stąd już kilka kroków do depenalizacji.  Aż trudno to sobie wyobrazić,  że w konsekwencji tych zmian,  sprawca  czynu pedofilnego,  jednego z najohydniejszych przestępstw,  mógłby w przyszłości nie podlegać karze. Wprawdzie psychiatrzy każą nam odróżniać pedofilię od „czynu pedofilnego”, jednak dla mnie fakt, kim jest zwyrodnialec, który w ten sposób krzywdzi dziecko, nie ma większego znaczenia…

O co więc w tych „pomyłkach” APA może chodzić? Ano jest podejrzenie, że ów błąd to wypuszczenie balonika próbnego, takie testowanie społeczeństw, jak zareagują one na próbę „normalizacji” pedofilii.  Środowiska konserwatywne w Stanach Zjednoczonych wszczęły alarm, więc szybciutko się z tego wycofano.  Przypuszcza się jednak , że podobne próby będą ponawiane, istnieje bowiem lobby, któremu zależy na tym, by  tę przypadłość „zalegalizować”. Mówi się przecież o tym,  iż pedofilia występuje także, między innymi,  jako forma „ekskluzywnej rozrywki” elit  finansowych i politycznych,  zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie.

Niewykluczone, że proces oswajania społeczeństw z pedofilią przebiegałby znacznie szybciej,  gdyby nie przystopował  go  przypadek Marca Dutroux, pedofila i  seryjnego mordercy zwanego „Potworem  z Charleroi”, który swego czasu zaszokował cały świat.  Za swoje zbrodnie  skazany on został  w 2004 roku  na dożywotnie więzienie. W czasie śledztwa Dutroux twierdził, że  należał do międzynarodowej siatki pedofilów. Mieli się w niej znajdować biznesmeni, politycy z pierwszych stron gazet, a także lekarze i policjanci.

Wypada przypomnieć, że w 1973 roku to samo Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne  wykreśliło z listy zaburzeń psychicznych homoseksualizm. Dużo się od tamtego czasu zmieniło pod względem owej „normalizacji”. Można wspomnieć choćby o spełnionych już tu i ówdzie żądaniach  środowisk homoseksualnych  dotyczących zmian w prawie odnośnie  tak zwanych związków partnerskich.

Wiele wskazuje na to, że następni w kolejce do „normalizacji” są właśnie pedofile.

fot.screenshot/YT

Tekst ukazał się w najnowszym wydaniu magazynu REPORTER - od dziś w sprzedaży.


Ekipa Tuska to nie Barcelona, ani "Orły Górskiego"

$
0
0
Donald Tusk lubi  stosować sportowe porównania, co nie jest szczególnie mądre, bywa też przyczyną wpadek, o czym mieliśmy okazję przekonać się podczas niedawnej  prezentacji nowych i starych ministrów. Raz mówi o budowaniu z Platformy Obywatelskiej polskiej Barcelony, innym razem porównuje się do Kazimierza Górskiego, a rząd do srebrnej drużyny z 1974 roku, co dla prawdziwych miłośników piłki nożnej w Polsce brzmi jak bluźnierstwo.

Ale jeśli już koniecznie chcemy szukać porównań bliskich środowisku piłkarskiemu, to ekipa Donalda Tuska nie jest ani Barceloną, ani tym bardziej nie są to „Orły Górskiego”. To są po prostu „Fryzjerzy” i mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy z nich, jak ów słynny „Fryzjer” skończą.

PS. Skoro już jesteśmy przy sporcie, to rozpoczął się właśnie zimowy sezon olimpijski, którego ukoronowaniem mają być Igrzyska z Soczi.




Dymek ukazał się w najnowszym wydaniu magazynu REPORTER

Zasadniczo, to my mówimy na nią Elżunia

Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenia

"Za, a nawet przeciw" - książka Piotra Semki o Lechu Wałęsie

$
0
0
Książka "Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy"  jest biografią obejmującą okres od sierpnia 1980 r. aż do czasu politycznej emerytury byłego Prezydenta RP. Przedstawiony życiorys Wałęsy nie stanowi syntezy historycznej  lat 1980-2013, choć  siłą rzeczy, ukazuje ważny rozdział historii Polski. Tekst jest próbą odtworzenia politycznych wyborów lidera Solidarności. Ukazuje szanse i polityczne perspektywy ówczesnej Polski, więcej mówi o błędach i zaniechaniach niż dotychczasowe monografie dziejów III RP.


Piotr Semka połączył w tej książce kwalifikacje uważnego badacza niedawnej historii z własnymi doświadczeniami jej naocznego świadka, który był w pobliżu i czuł atmosferę. Powstał wielobarwny portret Wałęsy i odpowiedź na usiłowania tych, którzy z dawnego prezydenta przyrządzają nam „pierwszego świątka III RP”. Semka umie sobie z taką umysłową tandetą dobrze radzić.
Piotr Zaremba


O swojej książce opowiada Piotr Semka:






Piotr Semka podjął się zadania niemożliwego: bezstronnie i obiektywnie przedstawić biografię Lecha Wałęsy, osoby, która wywołuje najbardziej skrajne i przeciwstawne emocje. Zadania uwieńczonego sukcesem. Mimo że jest nie tylko dziejopisem, ale i uczestnikiem przedstawianych wydarzeń, Semka potrafi zdystansować się od jakichkolwiek wstępnych założeń oraz osobistych sentymentów, aby odsłonić losy najważniejszej postaci naszej najnowszej historii. 
Bronisław Wildstein

Okładka i opis od Wydawnictwa M

Skala skandalu

$
0
0
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że obiecywana nowa jakość polityki w Polsce następuje. Po aferze hazardowej, zegarkowej, kupowaniu głosów z poparciem w zamian za dobre fuchy, wypłynęła najgrubsza afera RP - afera korupcyjna.

Żeby było jasne, wspomniane skandale dotyczą wciąż tych samych rządzących. Zaczyna mi to przypominać PRL, w którym po kolejnych aferach, podwyżkach i strajkach, jedynie słuszna partia mówiła, że poprzednie lata to był „okres błędów i wypaczeń”, a teraz, ludziska, dopiero zaznacie dobrobytu. Niestety po kilku latach i tych „proroków” ich następcy określali „okresem błędów i wypaczeń”.

Tymczasem, jak twierdzą nawet przedstawiciele partii rządzących, ostatnia afera, to największy przekręt od 1989 roku. Co gorsza, wydarzyła się w obszarze podlegającym MSWiA, a więc ministerstwu odpowiedzialnemu za przestrzeganie prawa w Polsce. Jeśli nawet w takim miejscu mamy do czynienia z łapówami i korupcją, to co się dzieje w innych obszarach?

Ponieważ na samą myśl o aferze ogarnia strach, lepiej zająć się wrzutką mediów, a mianowicie powołaniem na wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza. No i to jest dopiero skandal, nieprawdaż!?
Co tam afera korupcyjna...
Tomasz Połeć



Najnowsza metoda badania preferencji politycznych

$
0
0
Mówi się, że wobec spadających w dramatycznym tempie notowań partii rządzącej niektóre sondażownie mają stosować inne, skuteczniejsze metody badań preferencji politycznych. Poniżej zamieszczam  modelowy przykład takiego badania  przeprowadzonego na przypadkowej grupie osób.


fot. screenshot / YT

Marionetki szatana

$
0
0
Aktorka, miłośnik heavy metalu i zazdrosna żona. Każde z nich, na pewnym etapie swojego życia stanęło twarzą w twarz z szatanem. Nie rozpoznali go od razu. Wydawał się miły, nieszkodliwy, przyjazny. Z czasem ich życie zamieniło się jednak w koszmar. Wielu, może zbyć ich relacje pobłażliwym uśmieszkiem.

– Ci którzy doświadczyli tego na własnej skórze, już się nie śmieją – mówi „Reporterowi” egzorcysta. Ksiądz Grzegorz Przybyłek miał do czynienia z wieloma jeszcze straszniejszymi przypadkami. 
Dużym zaskoczeniem dla wielu osób musi być świadectwo Patrycji Hurlak, aktorki znanej m.in. z serialu „Klan”. Teraz z pogodnym uśmiechem opowiada o egzorcyzmach, jakie przeszła, i o tym, jak wiele dobrego sprawił dla niej Jezus. Nie kryje też, że jeszcze niedawno była okropną osobą.

 Od magii do Jezusa

Magią zaczęła się zajmować mając 6 lub 7 lat. Nie wiedziała, że robi źle. Dziś dziwi się, że przez te wszystkie lata ani jedna osoba nie ostrzegła jej przed tym. Nikt jej nie powiedział, że tak robić nie wolno. 
Wchodzenie w magię odbywało się malutkimi kroczkami. Najpierw amulety, horoskopy, talizmany. Pisemka dla dziewczynek - uczące jak czarować.
Wspomina, że w czasach jej dzieciństwa na rynku nie było tylu filmów czy pism o magii. Mimo to, w jej ręce trafił podręcznik czarnej magii. Tę książkę mama aktorki wyrzucała z domu kilkakrotnie. Podręcznik zawsze jakoś znajdował się z powrotem. Mało tego, w różnych dziecięcych sytuacjach kryzysowych, książka zawsze spadała na podłogę, otwierając się na pomocnym akurat zaklęciu. Na przykład, jak połamać nogi koleżance, mającej pójść na dyskotekę z chłopakiem, który akurat podobał się przyszłej aktorce. 
Z czasem zaczęła rzucać duże klątwy. Wtedy nie wiedziała, że zaklęcia te - niczym bumerang - uderzają także w nią. Przez 10 lat była połączona klątwą z pewnym człowiekiem. Dopiero po egzorcyzmie, jaki w końcu Patrycja przeszła, mężczyzna uwolnił się od niej i ożenił.  
Aktorka twierdzi, że dzięki magii miała spełnione każde swoje życzenie. Myślała, że to ona posiada taką moc, że jest jakąś super bohaterką.
W pewnym momencie poczuła jednak, że w jej życiu czegoś brakuje. Za sprawą magii postanowiła zatem „załatwić” sobie wymarzonego mężczyznę. Spotkała go już na drugi dzień. Idylla trwała dwa miesiące, po czym okazało się, że ukochany jest awanturnikiem, alkoholikiem, że zażywa narkotyki. Zupełnie nie wiedziała, jakiego zaklęcia ma użyć, aby wyplątać się z tej sytuacji. Wtedy zaczęła się zatem modlić.  
Dziś mówi, że Jezus stał cały czas obok niej. Wiedział, że ona tonie, czekał jednak, aż Patrycja sama poprosi Go o ratunek. Kiedy zaprosiła Jezusa do swojego życia, zaczęły się dziać rzeczy niesamowite.
Patrycja jest też sędzią i kierowcą rajdowym. Pewnego dnia wracała z rajdu, z Wejherowa do Warszawy. Była już wtedy po pierwszych modlitwach, podczas których prosiła Boga o wskazanie dalszej drogi życia. Nagle jej GPS zwariował. Zamiast do Warszawy doprowadził kobietę pod mury klasztoru we Włocławku. Tam, w konfesjonale czekał na nią franciszkanin - egzorcysta.
Sytuacja jest tym dziwniejsza, że zakonnik dzień wcześniej wrócił z Ziemi Świętej i tego dnia miał właśnie swój pierwszy dyżur po powrocie. 
To właśnie on odprawił nad Patrycją pierwszy egzorcyzm. Przez wszystkie lata swojego życia, trwała w niepokoju. Spała przy zapalonym świetle. Jak dziś mówi, z chwilą odprawienia egzorcyzmu, odzyskała spokój serca.
Teraz swoje świadectwo Patrycja Hurlak opisuje w książce „Nawrócona wiedźma”.

 Wywołamy małego szatanka?
 
Daniel był fanem muzyki rockowej. Lubił tego typu granie, odkąd sięgnie pamięcią. Nosił długie włosy i dżinsy. Przed laty na studiach, zafascynował się twórczością Kinga Diamonda. Wokalisty, który jest zdeklarowanym satanistą.
Zainteresowanie to przerodziło się w chorobliwą fascynację. Nie dało się z nim porozmawiać o niczym innym. Godzinami wpatrywał się w okładki płyt. Całe noce spędzał ze słuchawkami na uszach. Wczytywał się w teksty utworów. Analizował słowa i poszczególne wersy.
Pewnego wieczoru wyszedł do kolegi na imprezę. To było z dawna planowane spotkanie trzech dobrych kumpli. Impreza przerodziła się w horror.
Daniel pamięta, że nagle zaczął żartować w jakiś dziwny sposób. – Może zrobimy tu sobie czarną mszę – zagadnął ze śmiechem. Na początku koledzy również się śmiali.
Daniel czuł, jak w jego wnętrzu wybucha szalony, nienormalny chichot. – Może wywołamy szatana. Małego szatanka – zaczął śmiać się histerycznie. Czuł w sobie narastającą nienawiść i agresję. Niczego więcej już nie pamięta.
Gdy się ocknął, leżał na podłodze w zdemolowanym pokoju. Miał unieruchomione na plecach ręce. Nad sobą ujrzał twarz policjanta. Funkcjonariusz przykładał mu koniec pałki do klatki piersiowej: – Ty jesteś jakiś psychiczny? – rzucił bez ogródek, widząc błysk świadomości w oczach chłopaka.
Daniel nie pamiętał, jak wcześniej - w brutalnym szale - zdemolował mieszkanie. Pobił kolegów, którzy próbowali go powstrzymać. Nie byli w stanie dać mu rady. Porozbijał meble, wyrzucił telewizor przez okno. Powybijał szyby.
Przerażeni młodzieńcy wezwali na pomoc policję. Czterech rosłych funkcjonariuszy próbowało obezwładnić Daniela, a ten rzucał nimi po całym pokoju. Gdy zakuli go w końcu w kajdanki, wił się tak, że na przegubach rąk pozostały mu głębokie, krwawe szramy. W końcu stracił przytomność.
Rodzice Daniela szukali pomocy w Kościele. W końcu chłopak trafił do podwarszawskiego zakonnika egzorcysty. Modlitwy pomogły. Zakonnik powiedział Danielowi, że to nie było jeszcze opętanie ale, że - przez zbytnie zagłębienie się w satanistyczną twórczość - otworzył furtkę dla sił demonicznych.
– On wciąż będzie wokół ciebie krążył i szukał okazji. Dlatego musisz być od teraz bardzo uważny. Bardzo czujny  – ostrzegł chłopaka.
Zgodnie z poleceniem zakonnika, Daniel zniszczył wszystkie płyty Kinga Diamonda.
Dziś Daniela nie ma już wśród nas. Jakiś czas potem zginął w wypadku samochodowym.

Zawarła pakt z diabłem

Ksiądz Grzegorz Przybyłek jest egzorcystą Diecezji Płockiej. W swojej posłudze spotkał się z podobnymi przypadkami.
- Przy tego typu sytuacjach, gdy mamy do czynienia ze zniewoleniem demonicznym, alkohol powoduje, że oddajemy pole tej drugiej stronie. Miałem przypadek, że u pewnego chłopaka zło ujawniło się właśnie po wypiciu kilku piw – opowiada - Podobnie, jak w opisanym przypadku, chłopak stał się bardzo agresywny. Jego bliscy byli przerażeni. W pierwszej chwili sądzili, że zwyczajnie sobie popił, więc ta agresja jest naturalna. Przecież po alkoholu ludzie różnie reagują. Było to jednak coś więcej – dodaje. 
W takich  przypadkach egzorcysta widzi specyficzny znak czasów: - Wcześniej pewne zagrożenia duchowe funkcjonowały na danym terenie. Świat był bardziej zamknięty. Te zagrożenia były typowe dla danego obszaru. Pozostawały znane i łatwiej można się było poruszać w tej przestrzeni. Obecnie następuje kumulacja różnorakich wpływów i trochę zanikła postawa, która kiedyś nazywała się bojaźnią Bożą.
Duchowny podaje przykład 45-letniej kobiety, która zawarła pakt z szatanem. Miała trudności życiowe i chciała być silna. Duchowny zapytał ją, skąd w ogóle wiedziała, jak to zrobić. Kobieta odparła, że po prostu usiadła przed komputerem i znalazła sposób w Internecie. Teraz jest na etapie wychodzenia, ale wiele się nacierpiała i cierpi nadal.

Z praktyki księdza Przybyłka wynika, że opętania w sensie ścisłym należą do wyjątków. Natomiast zniewoleń jest dużo

- Kiedyś, gdy mówili: tego nie ruszaj, bo jest niebezpieczne, raczej starano się omijać to coś z daleka – zauważa duchowny - Dziś sięga się po to z przekory, albo, żeby się przekonać, czy na pewno to takie groźne. Jeden przejdzie to lekko, a drugi zostaje głęboko skażony – zauważa duchowny.

Masz na ramieniu aniołka

Edyta i Tomek mieszkają w Wielkiej Brytanii. Ich życie układało się jak w bajce, do chwili, gdy Edytę zaczęły dręczyć podejrzenia, że jej mąż ma kogoś. Tomek miał w końcu dość ciągłej, bezpodstawnej zazdrości. Po kolejnej awanturze, wyprowadził się z domu.
Załamaną Edytą zajęła się wtedy życzliwa koleżanka. Tłumaczyła, że Tomek nie jest jej potrzebny. Że teraz puszczą go z torbami i Edyta będzie miała mnóstwo pieniędzy.
– Moja teściowa ma pewne zdolności – powiedziała kiedyś Edycie – Ona widzi różne rzeczy. Potrafi przepowiadać przyszłość. Zna się na tajemniczych sprawach. Nawet już przepowiedziała, że Tomek będzie chciał wrócić. Myślę, że powinnaś się z nią spotkać. Ja się jej radzę we wszystkim.
- W tamtym momencie bardzo się do tego zapaliłam – przyznaje Edyta - Byłam w złym stanie psychicznym. Potrzebowałam wsparcia i one mi tym wsparciem chciały służyć. Nie podejrzewałam niczego złego.
Koleżanka od dłuższego czasu czuła przy sobie czyjąś obecność. Dochodziło nawet do tego, że zatrzymywała auto, bo czuła, że ktoś jest na tylnym siedzeniu. Teściowa powiedziała, że to duch dziewczyny. Uspokoiła jednak, że to dobry duch, który chce się nią opiekować.
– Innym razem na jednej z imprez powiedziała pewnej kobiecie: - Masz na ramieniu aniołka. Na początku brałam to wszystko za dobrą monetę – mówi Edyta -  Nie wiedziałam, że teściowa koleżanki  podporządkowała już ją sobie. Skłóciła ją z rodzicami, ona była  tylko marionetką.
Rodzina Edyty dążyła do pogodzenia małżonków. W szczerej rozmowie z Tomkiem Edyta przyznała, że od pół roku koleżanka wmawiała jej tę zazdrość. Małymi dawkami podkopywała zaufanie do męża. Wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. Do momentu, gdy Edyta znów spotkała się z koleżanką.
Tomek był przerażony. Znów nie mógł porozumieć się z żoną. - Nie docierały do niej żadne racjonalne argumenty. Jej twarz dziwnie się zmieniała. Ja jej nie poznawałem. Od początku mówiłem, że te dwie to czarownice, i teraz miałem najlepszy dowód.
Tomek - wraz z bratem Edyty - zaczęli szukać w Internecie modlitwy o uwolnienie od złego ducha. Wiedzieli, że w Anglii nie mają co liczyć na pomoc egzorcysty. Tam ta posługa jest w zaniku. Tyle, że z Edytą nie dało się już racjonalnie rozmawiać.  Siedziała wbita w kąt pokoju. Na twarzy miała dziwny uśmieszek, jakiego rodzina nigdy wcześniej u niej nie widziała.
- Tłumaczyliśmy jej, że te dwie kobiety chcą zniszczyć nasze małżeństwo – opowiada Tomek - Że chcą dla niej źle. Edyta odpowiadała: „No, to co? One muszą być w moim życiu. To wy jesteście źli. Zostawcie mnie w spokoju”.
Kiedy, po wielu godzinach, coś zaczęło do niej docierać, mężczyźni poczuli się tak zmęczeni, jak gdyby stoczyli walkę z kimś dużo potężniejszym od nich. Kimś, kto cały czas stawiał im potworny opór.

Precz ode mnie szatanie

Koleżanka nie dawała jednak za wygraną. Próbowała jeszcze skusić Edytę obiecanymi pieniędzmi, dla samotnej matki.
– Pamiętam, jak zadzwoniła. Taka roześmiana, beztroska. Radosnym głosem obwieściła mi, że załatwiła te pieniądze. Brat poinstruował mnie wcześniej, że gdy koleżanka zadzwoni, mam jej powiedzieć: „Precz ode mnie szatanie”. Nie miałam odwagi, by to zrobić. Wypowiedziałam jednak te słowa w myśli. Reakcja koleżanki do dziś jest dla mnie szokiem. Poczułam się, jakby ona to usłyszała. Jej radość nagle prysła. Warknęła tylko, że musi kończyć i rzuciła słuchawkę. Do tej pory wciąż byłam sceptyczna, co do tych diabelskich sideł. To zdarzenie mnie przekonało. 
Edyta wciąż jednak walczyła z pokusą sięgnięcia po wspomniane pieniądze: – Może nikt się nie dowie, że mąż wrócił do domu – myślała. Chciała wydać tę kwotę na zabieg dentystyczny.
Pamięta, jak pewnego wieczoru odmawiały z córką modlitwę o uwolnienie. W lustrze szafy widziała swoją twarz. Nagle ta twarz zaczęła się wykrzywiać. Na pierwszy plan wyszły zęby – czarne, okropne kły. Przerażona uciekła do sypialni i pół nocy odmawiała różaniec. To zajście skutecznie wyleczyło ją z chciwości.
Do dziś małżonkowie żyją w stanie gotowości. Wspólnie się modlą. Wieczorami odmawiają różaniec. Noszą poświęcone medaliki. Chodzą do kościoła. Z upiorną koleżanką zerwali całkowicie kontakty.     
Ksiądz Przybyłek mówi „Reporterowi”, że obecnie zajmuje się podobnym przypadkiem. Apodyktyczna teściowa, również zaangażowana w okultyzm, napuszczała swojego syna na synową. Małżonkowie także mieszkali i pracowali w Wielkiej Brytanii.
 – Najpierw to było namawianie, że nie potrzebne są dzieci. Ta synowa zupełnie nie umiała się przeciwstawić. Nie mogła dotrzeć do swojego męża. To co mama powiedziała, było święte. Nieraz tak bywa, że matka jest mocno związana z synem, ale tutaj sytuacja była aż przerysowana – opowiada ksiądz. 
W ostatnie wakacje kobieta zabrała w końcu męża na trzydniowe rekolekcje małżeńskie. Coś się wtedy zmieniło. Mężczyzna zaczął inaczej myśleć. Wyjeżdżając w sierpniu do Anglii, powiedział matce, że chce sam kierować swoim życiem. Wtedy kobieta wściekła się na synową: - To przez ciebie wszystko. Ja ci teraz pokażę.
Wkrótce - po powrocie do Anglii - ich małe dziecko trafiło nagle do szpitala z podejrzeniem sepsy. Wysoka temperatura, zupełnie nie wiadomo, co robić. Kobieta zadzwoniła do znajomych księży w Polsce, prosząc o pomoc. Powiedziała, że teściowa zajmuje się okultyzmem. Podjęto modlitwę. Za dwie godziny wszystkie objawy ustąpiły.
 – Mieli potem problem w szpitalu, jak to potraktować. Bo przecież wyniki były kiepskie i po tak krótkim czasie wszystko jest w porządku. Lekarze zupełnie nie wiedzieli, co się stało. W tej chwili, ten mężczyzna myśli i funkcjonuje zupełnie inaczej. Rozpad małżeństwa był jednak bardzo bliski – opowiada egzorcysta. Dodaje, że w obydwu opisanych wyżej przypadkach, osoby poddane zostały działaniu zniewalającemu umysł.
– Człowiek nie jest w stanie widzieć bardzo konkretnych rzeczy. Nie jest w stanie przeprowadzić prostych wnioskowań logicznych. Widzi całkiem coś innego, słyszy to, co mu pozwala ta siła słyszeć. Pojawiają się działania zniewalające. Jest tylko kwestia obrzędu – w jaki sposób ktoś to robi. Koniecznie trzeba podjąć modlitwę osłaniającą i absolutnie uciąć kontakty z tymi osobami – poucza duchowny.

Dziecko widzi duchy

Z egzorcystycznej praktyki księdza Przybyłka wynika, iż opętania w sensie ścisłym należą do wyjątków. Natomiast zniewoleń jest dużo.
 - Właściwie nie jestem w stanie być do końca dyspozycyjnym, bo mam kilka osób w ciągu dnia – mówi. Do niedowiarków egzorcysta kieruje te słowa: - Jeśli ktoś nie przekonał się na własnej skórze, wydaje mu się, że to jest jakaś idee fix. Natomiast ta rzeczywistość jest smutna, bo występuje w niej duże cierpienie. Nieraz ludzie cierpią latami. Myślą, że tak musi być, że inni też tak mają. 
Powyższe słowa ilustruje przypadek pewnej czterdziestolatki. Nękana była od dzieciństwa. Nie mogła spokojnie przespać nocy. Nie była w stanie zostać w domu sama. Miała ciągłe lęki i koszmary.
- Widziała duchową rzeczywistość – różne postaci itd. – opowiada ksiądz -  Najpierw, w dzieciństwie myślała, że inni też tak mają. Gdy się przekonała, że tak nie jest, ukrywała swój stan, bała się bowiem, że pomyślą o niej, że jest nienormalna. Po pierwszej modlitwie już to wszystko zniknęło. Kobieta powiedziała mi potem, że teraz to jest zupełnie inne życie.
Egzorcysta sam był zdziwiony, że uwolnienie przyszło tak szybko. Mówi, że zniewolenie było związane z przeszłością rodziny, która mocno siedziała w okultyzmie. Kobieta poniosła konsekwencje, choć sama w praktykach nie uczestniczyła.
Częściej jednak uwolnienie nie następuje tak szybko. Od roku ksiądz Przybyłek zajmuje się dziewczyną, która w bardzo młodym wieku weszła w praktykujący satanizm. - Na początku były duże demonstracje. Teraz po roku mogę powiedzieć, że długa droga jest już za nami – opowiada.
Dziewczyna tkwiła tak głęboko w satanizmie, że otrzymała już pewne dary z tamtej strony. Posiadała nadprzyrodzone umiejętności nadane jej mocą demoniczną. Wyparła się oficjalnie Kościoła i wiary. Nagle przyszedł jednak moment przebudzenia. - To też była łaska, bo siedząc tak mocno w tych rytach, a są to bardzo paskudne praktyki, przyszło rozeznanie, że coś nie tak – zauważa egzorcysta.
Na początku dziewczyna nie była w stanie przyjąć Komunii Świętej. Coś zaciskało jej gardło. Nie mogła przełknąć nawet odrobiny. Ksiądz mówi, że powodem był fakt, iż w grupie satanistycznej profanowała wykradaną uprzednio hostię.
Gdy nie ma przejęcia, takie osoby funkcjonują normalnie. Gdy następuje przejęcie, wszystko może się zdarzyć.
- Była taka sytuacja, że dziewczyna jest u siebie w mieszkaniu, w środku nocy. Nagle, jakby jej się film urwał. Za dwie godziny odzyskuje świadomość – jest kilkanaście kilometrów dalej, w jakimś dziwnym towarzystwie. Nie wie w ogóle, co tam robiła. Takie sytuacje były bardzo niebezpieczne, bo zawsze szło to w kierunku zagrożenia życia.
Dopiero później ksiądz dowiedział się, że wiele osób z otoczenia dziewczyny, modliło się o nawrócenie dla niej. To musiało wpłynąć na jej nagłe zawrócenie z drogi ku zatraceniu. Dziś jest już dużo lepiej, choć nękana też była przez różne fizyczne dolegliwości. Miała silne bóle, którym towarzyszyła sugestia, że wszystko minie, jeśli wróci do satanistycznych praktyk.

Diabelskie zniewolenie

Równie mocno cierpiała fizycznie kobieta, która korzystała z pomocy tzw. świeckiego egzorcysty. - Gdy do mnie trafiła, była już na etapie zupełnej rozwałki psychicznej. Zaczęliśmy szukać, gdzie jest przyczyna. Po podjęciu modlitwy, nastąpiła manifestacja tego wpływu. Było to zniewolenie, ale pewnie skończyłoby się opętaniem – przypuszcza ksiądz. Kobieta miała trudności małżeńskie. Podpowiedziano jej, że jest taki mężczyzna – świecki egzorcysta, który może jej pomóc.
 - Na początku były jakieś działania pozorowane. Wiszące na ścianach obrazki Matki Bożej. W pierwszej chwili nie miała podejrzeń. Jakiś czas potem, kobietę dopadły potężne bóle. Egzorcysta do dziś zastanawia się, jak znalazła sposób, aby sobie z nimi radzić. Leżała w pokoju krzyżem i wrzeszczała z bólu i lęku: - Jezu zmiłuj się nade mną.
Wtedy bóle przechodziły.
Inna kobieta zaangażowała się w reiki - pseudometodę leczenia za pomocą bliżej nie określonej energii życiowej. – Chodziła na pielgrzymki. Chciała pomagać ludziom. Gdzieś tam ją skaptowali, przekonując, że to jest Boża droga. Absolutnie nie zdawała sobie sprawy z zagrożeń.
Gdy trafiła do egzorcysty, było już bardzo źle. Na pierwszej rozmowie mówiła: - Nie wiem, co się ze mną dzieje? Czy jestem psychiczna? Idę chodnikiem i coś wpycha  mnie pod jadący  samochód. Nie mam władzy nad tym.
Często jednak zniewolenia diabelskie biorą się z poranień wyniesionych z dzieciństwa. Szczególnie wstrząsający jest przykład pewnego 22-latka. Egzorcysta mówi, że pierwsza szatańska demonstracja nastąpiła już po trzech minutach rozmowy. – Gdy zadałem pytanie docierające do sedna, reakcja była natychmiastowa. 
Gdy chłopak miał cztery latka, odszedł od nich ojciec. Młodzieniec pamięta dokładnie moment, gdy w wieku pięciu lat obejrzał pewien film. Wtedy zapragnął być tak zły, jak postać z tego filmu. Potem we wszystkich grach komputerowych wcielał się tylko w złe postacie.
- Zapytałem, czym się interesuje. Odparł, że nigdy się niczym nie interesował. Pytałem, czy lubi słuchać muzyki, czytać książki. Odpowiedział, że nie. Jedyna rzecz, którą robił, to były gry – opowiada ksiądz.
Chłopak nigdy nie był związany z żadną grupą satanistyczną. Sam dotarł do odpowiednich książek, gdzie dowiedział się, jak nawiązać kontakt ze złym. Do egzorcysty przywiozła go matka, bo przejęcia nie pozwalały już funkcjonować jemu, jak i rodzinie.
Obecnie życie chłopaka polega na tym, że jeśli mu się uda, trochę się prześpi. Potem jest tak, jak sam to opisał: - Spanie, lęk, myślenie, że do niczego się nie nadaję. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nie jestem w stanie wyjść na ulicę. I złość, która mnie łapie.
Złością chłopak określa momenty, gdy następuje przejęcie przez złego ducha.
 - Mama go utrzymuje. Ledwo przędzie. Boi się go zostawić, żeby sobie albo komuś nie zrobił krzywdy – opisuje egzorcysta. 

Cierpienia są straszne

Duchowny zauważa, że obecnie zły duch bardzo mocno atakuje ludzi w kierunku sensu życia.
- To jest takie pchanie ludzi w kierunku myślenia typu: jestem brzydki, niepotrzebny nikomu itd. Mocno też atakuje duch śmierci. Część samobójstw ma podłoże walki duchowej. Wiele razy występuje poważne dręczenie i przekaz dla tej osoby jest jeden: jak skończysz ze sobą, to będzie spokój. Nie chciałbym tutaj rozsądzać odpowiedzialności takiej osoby przed Panem Bogiem, ale w wielu przypadkach, ta osoba w ogóle może nie być odpowiedzialna – mówi duchowny. 
Zauważa, że cierpienia ludzi zniewolonych są straszne. Tymczasem wielu sytuacji można byłoby uniknąć. - Niebezpieczna jest ta utrata bojaźni Bożej. Dążenie do tego, że wszystkiego trzeba spróbować. Oj, nie wszystkiego – zaznacza z naciskiem egzorcysta.
Na opętanie czy zniewolenie nie ma bowiem mocnych. Każda sytuacja jest inna. Nawet,  gdy podobne były sposoby wchodzenia w zło, to zawsze całość wygląda odmiennie.
– To co robię, nie jest sprawą moich zdolności czy umiejętności. To ewidentnie działanie Pana Boga – podkreśla z mocą ksiądz Grzegorz Przybyłek.

Wojciech Czubatka
fot. Wojciech Czubatka 

Tekst ukazał się w najnowszym wydaniu magazynuREPORTER


Jarosław Kaczyński przemawia w Kijowie

$
0
0
Nowy rzecznik MSZ,  Marcin Wojciechowski stwierdził dziś, że na Ukrainę pojechali parlamentarzyści po czym rozbrajająco dodał: - Zrozumcie to państwo. Musimy się tą robotą jakoś dzielić.
 No to się podzielili.
"Polski Premier Jarosław Kaczyński pojechał do Kijowa – gówniarze zostali na Twitterze" - zatytułował swój tekst Matka Kurka i to jest najlepsze podsumowanie reakcji Polski na ostatnie wydarzenia na Ukrainie.

Jarosław Kaczyński przemawia w Kijowie:





Ukraina na żywo - TU

Nocna narada w sprawie Ukrainy

AKO: Zajmijcie się rzeczywistymi "kłamcami smoleńskimi"

$
0
0

Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu z zaniepokojeniem i dezaprobatą obserwuje zachowanie establishmentu medialnego, politycznego i naukowego związane z dążeniem do wyjaśniania katastrofy smoleńskiej przez niezależnych polskich i zagranicznych uczonych. W miesiąc po zakończeniu II Konferencji Smoleńskiej (21-22 X 2013) jej uczestnicy nie przestają być celem skandalicznej nagonki, szkalowania, negowania kompetencji, a nawet zastraszania.

II Konferencja Smoleńska, podobnie jak ubiegłoroczna, miała charakter stricte naukowy i została zorganizowana zgodnie z najlepszymi zasadami proceduralnymi, i za pieniądze jej uczestników. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu uczonych, wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach: z Polski, USA, Australii, Kanady i Danii. Mimo zaproszeń skierowanych m.in. do komisji rządowej oraz PAN, nie podjęto żadnej dyskusji merytorycznej ani z uczestnikami konferencji, ani z przedstawionymi wynikami ich prac, co więcej, wcześniej storpedowano inicjatywę Prezesa PAN wspólnej konferencji komisji rządowej i niezależnych ekspertów.

Zamiast tego przeciwnicy polityczni (naukowi niestety się nie objawili) uciekają się do prób ośmieszania i dyskredytowania uczestników, odbierania im dobrego imienia oraz wywierania presji na władze ich macierzystych uczelni. Intrygi sięgnęły nawet za ocean, mając na celu uniemożliwienie polskim uczonym z USA ich dalszych prac, a zasłużony badacz katastrofy smoleńskiej dr Kazimierz Nowaczyk został wyrzucony z University of Maryland w Baltimore.

Najnowszym działaniem wymierzonym w uczonych jest potępiające stanowisko Przewodniczącego Komisji ds. Etyki w Nauce przy Polskiej Akademii Nauk. Należy zauważyć, że ostre słowa potępienia wypowiedziane przez niego, zostały skierowane zdecydowanie pod niewłaściwym adresem: do ludzi ślepo wierzących w ideologię i niekompetentnych. Nie są takimi z pewnością eksperci uczestniczący w Konferencji Smoleńskiej, którzy prezentowali wyniki swych prac ściśle z zakresu własnych specjalizacji i kompetencji naukowych. Tego samego nie można powiedzieć o ich krytykach, którzy bez naukowej refleksji, a często również bez odpowiedniej wiedzy, przyjmują treści medialne oraz przekaz zawarty w raporcie MAK.

Bezprecedensowy i zastanawiający jest fakt opublikowania stanowiska Komisji ds. Etyki w Nauce jedynie w postaci gazetowego wywiadu, podczas gdy tekstu próżno było wówczas szukać na stronach internetowych PAN. Wykorzystanie w tym celu medium reprezentującego zdecydowaną linię polityczną sugeruje, że mamy do czynienia z praktyką przepływu informacji od gazety do Komisji PAN.

Od „etyków establishmentu” oczekujemy zajęcia się rzeczywistymi „kłamcami smoleńskimi” mówiącymi o przekopaniu każdego skrawka ziemi w miejscu katastrofy na metr głęboko, o pracy polskich patomorfologów ramię w ramię z „rosyjskimi kolegami”, o naciskach Prezydenta na pilotów, o pijanym generale, niedouczonych pilotach itd.

Wszystkim uczonym, którzy odważyli się podjąć badania zmierzające do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i opublikować wyniki swych prac, Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyraża głęboką wdzięczność, uznanie i solidarność. Doceniamy wysoki poziom naukowy II Konferencji Smoleńskiej oraz wielką pracę jej uczestników. Głęboko ubolewamy nad faktem, że zarówno badania, jak i ich prezentacja odbywają się w atmosferze niegodnych, pozanaukowych ataków ze strony przeciwników utrudniających dążenie do poznania prawdy. Ataki te przywodzą na myśl praktyki stosowane w PRL, gdy rzetelność i autonomia badań naukowych była poddawana dyktatowi ideologicznemu rządzącej partii.

Zdecydowanie protestujemy przeciw zastępowaniu dyskusji o faktach lawiną obraźliwych insynuacji i inwektyw. Taki sposób prowadzenia sporu pokazuje, jak dalece fasadowa jest w Polsce demokracja, jak iluzoryczna wolność słowa i swoboda badań naukowych. Odrzucenie „moralnego szantażu” jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem wszystkich środowisk akademickich.

Nadal oczekujemy od polskich władz państwowych, zwłaszcza od władz zarządzających polską nauką, stworzenia polskim instytucjom naukowym i polskim uczonym organizacyjnych i finansowych warunków do szybkiego podjęcia badań nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności, przyczyn i przebiegu tragedii smoleńskiej.



AKO – Poznań

    prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – UAM, przewodniczący AKO Poznań
    ks. Adam Adamski COr – UAM Poznań
    mgr Przemysław Alexandrowicz – KIK Poznań
    mgr Mirosław Andrałojć – archeolog, Poznań
    dr Aleksandra Andruszewska – Instytut Włókien Naturalnych, Poznań
    mgr Krystyna Andrzejewska – UAM Poznań
    dr Róża Antkowiak – UAM Poznań
    prof. dr.hab. Wiesław Antkowiak – UAM Poznań
    dr hab. Barbara Apolinarska – prof. Inst. Genetyki Roślin PAN, Poznań
    dr Adam Babula – UAM Poznań
    dr Lidia Banowska – UAM Poznań
    dr Arkadiusz Bednarczuk – UAM Poznań
    prof. dr hab. Leszek Bednarczuk – Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
    dr Paweł Binek – Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
    prof. dr hab. dr h.c. Czesław Błaszak – UAM Poznań
    mgr Janina Błaszak – Politechnika Poznańska
    dr Mirosława Błaszczak-Wacławik – Uniwersytet Śląski
    prof. dr hab. dr h.c. Jacek Błażewicz – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Krystyna Boczoń – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. Władysław Boczoń – UAM, Poznań
    dr Krzysztof Borowczyk – UAM Poznań
    dr inż. Krzysztof Borowiak – Poznań
    ks. prof.dr hab. Paweł Bortkiewicz – UAM Poznań
    dr hab. Mariusz Bryl – UAM Poznań
    prof. dr hab. Jerzy Brzeziński – Uniwersytet Zielonogórski
    lek. stom. Krystyna Celichowska – stomatolog, Poznań
    doc. dr Bogdan Celichowski – architekt, Poznań
    dr Marek Chabior – klimatolog, Szczecin
    dr inż. Stanisław Chęciński – Politechnika Wrocławska
    prof. dr hab. Adam Choiński – UAM Poznań
    mgr inż. Piotr Cieszyński – informatyk, Poznań
    prof. dr hab. med. Andrzej Cieśliński – Uniwersytet Medyczny Poznań
    mgr Ewa Ciosek – ekonomista, Poznań
    dr Małgorzata Czabańska-Rosada – PWSZ Gorzów Wlkp.
    dr Elżbieta Czarniewska – UAM Poznań
    dr Bożena Cząstka-Szymon – WSP Katowice
    prof. dr hab. Janusz Czebreszuk – UAM Poznań
    dr med. Maria Barbara Czekalska – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. med. Stanisław Czekalski – Uniwersytet Medyczny Poznań
    mgr Zbigniew Czerwiński – radny Sejmiku Wlkp.
    dr inż. Stanisław Czopor – leśnik
    prof. dr hab. Jacek Dabert – UAM Poznań
    dr Mirosława Dabert – UAM Poznań
    mgr Jan Dasiewicz – Poznań
    dr Maria Dąbrowska-Bąk – UAM Poznań
    dr Maria de Mezer-Dambek – lekarz, Poznań
    mgr inż. Maria Dolata – architekt, Poznań
    mgr Danuta Anna Domaradzka – Uniwersytet Medyczny Poznań
    prof. dr hab. Kazimierz Dopierała – UAM Poznań
    prof. dr hab. Leon Drobnik – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. Edward Dutkiewicz – UAM Poznań
    prof. dr hab. Maria Dutkiewicz – UAM Poznań
    dr Tadeusz Dziuba – poseł na Sejm, Poznań
    mgr Sylwiana Firin-Gramowska – nauczyciel, Poznań
    dr med. Jerzy Fischbach – Akademia Muzyczna, Poznań
    prof. dr hab. Bolesław Fleszar – Politechnika Rzeszowska
    prof. dr hab. inż. Antoni Florkiewicz – Politechnika Poznańska
    mgr inż. Wojciech Foltyn – rolnik
    mgr inż. Bogdan Freytag – Poznań
    dr hab. Jerzy Galina – PAN, Poznań
    dr med. Grzegorz Gertig – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    dr hab. Ewa Anna Gruszczyńska-Ziółkowska – prof. Uniwersytetu Warszawskiego
    prof. dr hab. Witold Grzebisz – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    mgr Stanisław Grzesiek – artysta plastyk, Poznań
    dr Zdzisław Habasiński – informatyk, Poznań
    mgr Jolanta Hajdasz – nauczyciel akademicki, dziennikarz, Poznań
    mgr Iwona Horodecka – Biblioteka Raczyńskich, Poznań
    prof. dr hab. Henryk Hudzik – UAM Poznań
    mgr Eugeniusz Ilmak – Uniwersytet Zielonogórski
    dr hab.inż Jacek Jackowski – prof. Politechniki Poznańskiej
    prof. dr hab. dr h.c. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz – UAM Poznań
    prof. dr hab. Dobrochna Jankowska – UAM Poznań
    mgr inż. Robert Witold Jankowski – właściciel firmy edukacyjnej, Poznań
    dr Małgorzata Julianna Jaracz – językoznawca, Bydgoszcz
    prof. dr hab. Artur Jarmołowski – UAM Poznań
    prof. dr hab. Jarosław Jarzewicz – UAM Poznań
    mgr Jolanta Jasińska – biofizyk, nauczyciel, Poznań
    prof. dr hab. Tomasz Jasiński – UAM Poznań
    dr Teresa Jerzak-Gierszewska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Marek Jerzy – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    mgr Kazimierz Jósko-Wielgocki – radca prawny, Poznań
    mgr inż. Andrzej Judek – Stow. Rodzin Katolickich Arch. Poznańskiej
    dr Jerzy Kaczmarek – UAM Poznań
    dr Józef Kapusta – Instytut Biotechnologii i Antybiotyków, Warszawa
    dr hab. Janusz Kapuściński – PWSZ Kalisz
    lek. med. Zofia Karaszkiewicz – lekarz neurolog, Poznań
    dr Anna Kasprzyk – UAM Poznań
    prof. dr hab. Andrzej Kaźmierski – UAM Poznań
    mgr Iwona Klimaszewska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Bożena Klimczak – Uniwersytet Ekonomiczny, Wrocław
    prof. dr hab. Zdzisław Kołaczkowski – AWF Poznań
    prof. dr hab. inż. Jan Adam Kołodziej – Politechnika Poznańska
    mgr Izabela Komar-Szulczyńska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Aleksander Kośko – UAM Poznań
    prof. em. dr hab. inż. Alojzy Kowalkowski – Uniwersytet w Kielcach
    dr hab. Jacek Kowalski – UAM Poznań
    prof. dr hab. Maciej Kozak – UAM Poznań
    prof. dr hab. Edmund Kozal – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    prof. dr hab. Stanisław Kozłowski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    dr hab. Henryka Kramarz – prof., Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
    prof. dr hab. Marek Kraska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Tadeusz Marek Krygowski – Uniwersytet Warszawski
    dr Henryk Krzyżanowski – UAM Poznań
    mgr Jerzy Kubiak – artysta teatru, Poznań
    lek. med. Róża Filomena Kubiak – lekarz, Poznań
    dr hab. Grzegorz Kubski – prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego
    prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk – Inst. Historii PAN, Warszawa
    dr Dariusz Piotr Kucharski – Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej, Poznań
    prof. dr hab. Wojciech Kuczyński – Inst. Fizyki Molekularnej PAN, Poznań
    prof. dr hab. Maria Kujawska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Mieczysław Kujawski – Politechnika Poznańksaa
    inż. Julian Kulczyński – przedsiębiorca, rolnik – Poznań
    mgr Ewa Kuleczka-Drausowska – pedagog, Poznań
    dr Małgorzata Kulesza-Kiczka – lekarz. Poznań
    dr Katarzyna Kulińska – PAN, Poznań
    dr hab. Tadeusz Kuliński – prof. nzw. IChB PAN, Poznań
    dr Beata Kuna – Politechnika Gdańska
    dr hab. Jacek Kurzępa – Akademia Pedagogiki Specjalnej Warszawa
    dr Przemysław Lehmann – PAN Poznań
    mgr Elżbieta Leszczyńska – UAM Poznań
    dr Maria Leśniewicz – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Ignacy Lewandowski – UAM Poznań
    mgr inż. Jolanta Lisiak – architekt, Poznań
    mgr inż. Rafał Lisiak – architekt, Poznań
    dr hab. inż Władysław Łańczak – prof. Politechniki Poznańskiej
    mgr Agata Ławniczak – dziennikarz, reżyser, nauczyciel akademicki
    dr Eryk Łon – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
    mgr Małgorzata Łośko – UAM Poznań
    mgr Jolanta Łuczak – polonista, Austria
    mgr Ryszard Łuczak – germanista, Austria
    dr inż. Piotr Łukasiak – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Andrzej Maciejewski – UAM Poznań
    dr Małgorzata Maciukiewicz – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    mgr Agata Macniak – hispanista, Poznań
    ks. kan. Tadeusz Magas – duszpasterz „S”
    ks. inż. Jan Majchrzak – Chodzież
    dr hab. Przemysław Makarowicz – UAM
    prof. dr hab. Andrzej Malinowski – UAM Poznań
    mgr Sylwia Małecka – polonista, pedagog, Poznań
    mgr Szymon Małecki – polonista, pedagog, Poznań
    prof. dr hab. Jerzy Marcinek – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    prof. dr hab. Arkadiusz Marciniak – UAM Poznań
    prof. dr hab. Wojciech Markiewicz – PAN, Poznań
    mgr Jan Martini – artysta muzyk, Poznań
    mgr Helena Materny – nauczyciel, Poznań
    mgr Ryszard Materny – Poznań
    mgr Anna Matysiak – UAM Poznań
    inż. Janusz Matysiak – przedsiębiorca, Poznań
    dr hab. Karol Mausch – prof. UAM
    dr Piotr Meteniowski – Poznań
    prof. dr hab. inż. Krystyna Mędrzycka – Politechnika Gdańska
    dr Jerzy Michalik – UAM Poznań
    prof. dr hab. inż. Jacek Michalski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    prof. dr hab. Michał Mierzejewski – Uniwersytet Wrocławski
    dr Bożena Mikołajczak – UAM Poznań
    prof. dr hab. inż. Jacek Młochowski – Politechnika Wrocławska
    prof.dr hab. Krzysztof Moliński – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    mgr Paulina Molska – Poznań
    mgr Tomasz Molski – historyk, Poznań
    mgr Celina Monikowska-Martini – artysta muzyk. Poznań
    dr Jan Mosiński – przew. ZR NSZZ Solidarność Kalisz
    mgr Grażyna Musiał – Muzeum Narodowe w Poznaniu
    prof. dr hab. Grzegorz Musiał – UAM Poznań
    prof. dr hab. Czesław Muśnicki – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    mgr Danuta Namysłowska – nauczyciel, Poznań
    mgr Stanisław Nastaj – Instytut Nawozów Sztucznych, Puławy
    Maciej Neuman – Poznań
    prof. dr hab. Andrzej Nowak – UJ Kraków
    mgr Wilhelmina Nowak – Poznań
    dr hab. Andrzej Nowakowski – prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego
    dr hab. Aurelia Nowicka – UAM Poznań
    prof. dr hab. Elżbieta Nowicka – UAM Poznań
    mgr Wiesław Stanisław Olichwier – prawnik, Poznań
    prof. dr hab. Maria Jolanta Olszewska – Uniwersytet Warszawski
    mgr Włodzimiera Pajewska – UAM Poznań
    inż. Ryszard Paprzycki – przedsiębiorca, Poznań
    prof. dr hab. Jan Paradysz – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
    prof. dr hab. Stanisław Paszkowski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    dr Andrzej Pawuła – UAM Poznań
    prof. dr hab. med. Krystyna Pecold – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    dr Barbara Peplińska – UAM Poznań
    dr Ryszard Piasek – reżyser, Poznań
    mgr Mikołaj Pietraszak-Dmowski – Fundacja Raczyńskich, Rogalin
    prof. dr hab. Barbara Piłacińska – UAM Poznań
    dr Ryszard Piotrowicz – UAM Poznań
    dr hab. Jacek Piszczek – IOR PIB Toruń-Poznań
    prof. dr hab. Agnieszka Popiela – Uniwersytet Szczeciński
    prof. dr hab. Jan Prostko-Prostyński – UAM Poznań
    mgr Maria Przybylska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Andrzej Przyłębski – UAM Poznań
    prof. dr hab. inż. Tadeusz Puchałka – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Zdzisław Puślecki – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    dr inż. Konrad Pylak – Politechnika Lubelska
    dr Jacek Radomski – UAM Poznań
    dr hab. Wiesław Ratajczak – UAM Poznań
    dr hab. Lucyna Rempulska – Politechnika Poznańska
    mgr Emilia Rogalińska – nauczyciel, Poznań
    prof. dr hab. Tadeusz Rorat – PAN, Poznań
    prof. dr hab. Grzegorz Rosiński – UAM Poznań
    dr Lech Różański – PTPN, Poznań
    mgr Wanda Różycka-Zborowska – reżyser
    prof. dr hab. Wojciech Rypniewski – PAN Poznań
    prof. dr hab. Ewa Ryś – UAM Poznań
    prof. dr hab. Jan Sadowski – UAM Poznań
    prof. dr hab. med. Jerzy Samson-Zakrzewski – Uniwersytet Medyczny Poznań
    mgr Halina Aurelia Siwa – dziennikarz, Poznań
    dr Andrzej Jan Skrzypczak – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Jan Skuratowicz – UAM Poznań
    prof. dr hab. Marian Smoczkiewicz – Uniwersytet Medyczny Poznań
    mgr Jan Smólski – Poznań
    dr Robert Sobków – ekonomista, Poznań
    prof. dr hab. inż. Marek Sozański – Politechnika Poznańska
    mgr Zygmunt Sporny – Poznań
    dr Teresa Stanek – UAM Poznań
    prof. dr hab. Anna Stankowska – UAM Poznań
    prof. dr hab. Wojciech Stankowski – UAM Poznań
    mgr Piotr Stawicki – radca prawny, Poznań
    mgr Gabriela Stępczak – pedagog, Poznań
    mgr Bernadeta Sturzbecher – UAM Poznań
    dr inż. Krzysztof Sturzbecher – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Wojciech Suchocki – UAM Poznań
    prof. dr hab. Eugeniusz Szcześniak – UAM Poznań
    prof. dr hab. Zofia Szczotka – Inst. Dendrologii PAN, Kórnik
    dr hab. Andrzej Szpulak – UAM Poznań
    prof. dr hab. Jan Jacek Sztaudynger – Uniwersytet Łódzki
    dr Anna Szukalska – Politechnika Poznańska
    mgr Edwin Szukalski – Politechnika Poznańska
    mgr Maciej Szulc – przedsiębiorca, Poznań
    prof. dr hab. med. Roman Szulc – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    dr Mirosław Szulczyński – UAM Poznań
    dr Mirosław Szumiło – UMCS Lublin
    lek. med. Halina Szwarc-Hetmaniak – lekarz, Poznań
    dr Wojciech Szwed – UP Poznań
    dr Hanna Szweycer – fizyk, Poznań
    prof. dr hab. inż Michał Szweycer – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. Zofia Szweykowska-Kulińska – UAM Poznań
    dr Urszula Szybiak-Stróżycka – UAM Poznań
    prof. dr hab. Henryk Szydłowski – UAM Poznań
    ks. prof. dr hab. Jan Szymczyk – KUL, Lublin
    prof. dr hab. Wojciech Święcicki – PAN, Poznań
    mgr Małgorzata Talarczyk-Andrałojć – archeolog, Poznań
    prof. dr hab. Jerzy Tarajkowski – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
    prof. dr hab. Kazimierz Tobolski – UAM Poznań
    mgr Grzegorz W. Tomczak – reżyser, Poznań
    prof. dr hab. Lech Torliński – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    mgr inż. Jacek Tuchołka – Poznań
    dr inż. Alicja Ewa Urbanowicz – projektant, Poznań
    mgr Henryk Walendowski – Poznań
    dr hab. Ryszard Walkowiak – Uniwersytet Przyrodniczy Poznań
    prof. dr hab. med. Jerzy Bożydar Warchoł – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. Jan Wawrzyńczyk – Uniwersytet Warszawski
    dr Maria Wejchan-Judek – Politechnika Poznańska
    prof. dr hab. inż. Jerzy Weres – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
    dr Józef Wieczorek – Niezależne Forum Akademickie, Kraków
    dr Jerzy Wierzchowiecki – Szpital Miejski, Grodzisk Wlkp.
    prof. dr hab. med. Michał Wierzchowiecki – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. Zdzisław Julian Winnicki – Uniwersytet Wrocławski
    dr hab. Maria Wołuń-Cholewa – Uniwersytet Medyczny, Poznań
    prof. dr hab. Henryk Woźniakowski – Uniwersytet Warszawski
    dr Bartłomiej P. Wróblewski – Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej, Poznań
    mgr Andrzej Wybrański – nauczyciel, Poznań
    prof. dr hab. Barbara Wysocka – PAN, Poznań
    mgr Maria Zawadzka – nauczyciel, Poznań
    prof. dr hab. Stefan Zawadzki – UAM Poznań
    mgr Tomasz Zdziebkowski – przedsiębiorca, Poznań
    dr Franciszek Zerbe – lekarz, Poznań
    dr Jerzy Zerbe – UAM Poznań
    mgr Małgorzata Zielonacka – adwokat, Poznań
    dr Andrzej Zielonacki – adwokat, Poznań
    dr Bronisława Zielonka – Uniwersytet Gdański
    dr Tadeusz Zysk – przedsiębiorca, wydawca, Poznań
    Jerzy Żarnowski – Poznań
    dr Jakub Żmidziński – Uniwersytet Artystyczny, Poznań
    prof. dr Jacek Żurada – University of Louisville, USA

AKO – Kraków

    dr inż. Andrzej Augustynek, AGH – Kraków
    prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki, UJ – Kraków
    dr Mirosław Boruta, Uniwersytet Pedagogiczny – Kraków
    prof. dr hab. inż. Stanisława Dalczyńska-Jonas – Kraków
    prof. dr hab. Maria Dzielska, UJ – Kraków
    Jan Władysław Fróg Przewodniczący KU NSZZ Solidarność UP – Kraków
    mgr Irena Gąsior, Kraków
    prof. dr hab. Halina Grzmil-Tylutki, UJ – Kraków
    prof. dr hab. Ryszard Kantor,  UJ – Kraków
    dr hab. Zofia Kaszowska, ASP -  Kraków
    prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, PK – Kraków
    mgr iż. Mariusz Klapper, przedsiębiorca, AKO – Kraków
    prof. dr hab. Grażyna Korpal, ASP – Kraków
    prof. dr. hab. Maria Korytowska, UJ
    prof. dr hab. inż. Wojciech Kucewicz, Kraków
    prof. dr hab. inż. Stanisław Kuta, AGH – Kraków
    prof. dr hab. Edward Malec, UJ- Kraków
    prof. dr hab. inż. Janina Milewska-Duda, AGH – Kraków
    prof. dr hab. inż. arch. Anna Mitkowska – Politechnika Krakowska
    dr Elżbieta Morawiec, pisarka, Kraków
    dr hab. Adam Nodzeński, prof. AGH, Kraków
    mgr inż. Andrzej Ossowski, em. AGH – Kraków
    dr hab. inż. prof. nzw.  Krzysztof Pieła – AGH Kraków
    dr n.med. Andrzej Przybyszowski, Nowy Sącz
    dr inż. Maria Sapor, Kraków
    dr inż Feliks Stalony-Dobrzański,  AGH – Kraków
    prof. dr hab. Krystyna Stamirowska – UJ  Krakow
    prof. dr hab. inż. Stefan Taczanowski, AGH – Kraków
    prof. dr hab. Ryszard Terlecki, WSF-P „Ignatianum” – Kraków
    dr Marek Mariusz Tytko, UJ – Kraków
    dr hab. Anna Walczuk, UJ – Kraków
    dr hab. Zbigniew Zegan, prof.ASP – Kraków
    prof. dr hab. Urszula Dąmbska-Prokop UJ
    prof. dr hab. Jan Prokop czł. koresp. PAU
    dr hab. Grażyna Zając, Kraków

AKO – Warszawa

    prof. dr hab. Mieczysława Irena Boguś
    prof. dr hab. inż. Eugeniusz Danicki
    dr hab. Andrzej Gąsowski  UKSW
    dr inż. Irena Gronowska, PW
    dr hab. inż. Grażyna Łypacewicz
    dr inż. Grażyna Ożarek
    dr hab. Janusz Sobieszczański
    prof. dr hab. Artur Hugo Świergiel
    prof. dr hab. Janina Wiszniewska
    prof. dr hab. Mariusz Ziółkowski

AKO – Łódź

    dr hab. Małgorzata Dąbrowska, prof. nadzw. UŁ



Można dodać także swój podpis. Adres e-mail pozostaje tylko do wiadomości AKO Poznań.
Viewing all 408 articles
Browse latest View live