Już w czasach komuny ktoś słusznie powiedział, że żyjemy w kraju cudów. Ludzie wydawali więcej niż zarabiali, każdy miał pracę, a nie było co robić, wszystkiego brakowało, ale zakłady wyrabiały po 500 procent normy. Jak to możliwe? Ano cud - jak mówił Laskowik!
I dziś cudów nam nie brak. Polska jest jednym z krajów europejskich, w którym dochody obywateli są mniejsze niż ich wydatki. W sklepach jest wszystko, choć kraj nie produkuje niczego. Mało kto ma godziwą pracę, ale za to mamy całe dzielnice banków, galerii handlowych i najwięcej reklam zachęcających do korzystania z kredytów.
Mamy też władzę, która potrafi zaradzić każdemu problemowi. Na przykład niedawno województwo lubelskie zostało całkowicie zasypane. Pani minister skomentowała lekkomyślnie, że „sorry, ale taki mamy klimat”. Ponieważ to nie było roztropne, głos zabrał też premier, który najpierw stwierdził, że sam nie może zajmować się wszystkim i niech ludzie się zwracają do lokalnych władz. Zaraz jednak się zreflektował i osobiście interweniował u pani wojewody.
I co? Można rozwiązać problem od ręki? Można. Od tej pory lubelskie zniknęło z mediów.
Tomasz Połeć
Dymek: Rzepka
